Witam! Pomiędzy zaliczeniami łapię chwile i korzystam z weny. Jak widzicie ten fragment? ;)
"Krajewski ujrzał brata, który zajmował swoje miejsce w ostatnim rzędzie i odetchnął z ulgą. Wiktoria także podążyła za wzrokiem przyszłego męża. Ona z kolei obawiała się, że późniejsze przyjęcie weselne może zakłócić jakaś nieprzyjemna rozmowa. Owszem, wiedziała, że taka nadejdzie, lecz miała cichą nadzieje, że jednak nie tego szczególnego dnia.
Falkowicza spotkało wtedy kolejne rozczarowanie. Otóż gdy już oczy pary młodej spoczywały na nim, on z przykrością musiał przyznać, że jego młodszy brat zepsuł całe swoje wrażenie, o jakie powinien zadbać jako pan młody, zapiętą ciasno pod szyją niebieską muszką. "
Czy wszystko co piszę jest dla Was zrozumiałe? Czy akcja nie jest zbyt zawiła, albo jest mało klarowna? Czy dialogi nie są dla Was pozbawione sensu?
Wszelkie spostrzeżenia mile widziane ;) Postaram się zaradzić. :)
Wasze odpowiedzi mogą też wpłynąć na długość opowiadania. Bo może nie warto dalej brnąć, tylko od razu wyjść z wyjaśnieniami?
Pozdrawiam!
Dla mnie dialogi są jak najbardziej zrozumiałe. Nie wiemy jeszcze o co chodzi możemy się tylko domyślać. To bardzo dobrze że akcja powoli się rozwija. Ja jestem zachwycona jak zwykle.
OdpowiedzUsuńKM
Dzięki za ten komentarz ;) Pozostaje mi tylko pisać :)
OdpowiedzUsuń