piątek, 17 lutego 2017

Fragment rozdziału 10.


"(...)
- Doszły mnie słuchy, że wrócił pan już ze szpitala. - zaczął mężczyzna, unosząc ostrożnie kawę. Musiał skupić na czymś wzrok na ten moment.
- Nic panu nie umknie. - zakpił Andrzej, przypominając sobie dlaczego wcześniej jedyne o nim określenie, jakie przychodziło mu na myśl we wspomnieniach, to imbecyl. - Czemu zawdzięczam tę wizytę? - zdołał wykrzesać z siebie resztki udawanego entuzjazmu. - Kawa na ławę, chłopcze. - Jacek, nie wiedząc dlaczego odłożył filiżankę na stolik i gapiąc się w swe splecione pięści, zebrał się do wyjawienia konkretów. "





No więc miało być bez deklaracji, ale postaram się o to, żeby dzisiaj wieczorem było co czytać. A tam? Przełom? Chyba tak. ;)
Widzimy się?







4 komentarze:

Podziel się ze mną swoją opinią i nie zapomnij się podpisać!