piątek, 2 czerwca 2017



Zwarci? Gotowi? Ha? To zazdroszczę.

Następne opowiadanie tradycyjnie o Falkowiczu. Dopóki jestem najlepszą w pisaniu o nim (bo na razie nikt inny o nim nie pisze...), to trzeba kuć żelazo póki gorące.

A co do moich ostatnich słów co do odejścia od pisania o ndinz, to się nie martwcie. Nie będzie tak na siłę. Bo albo coś się robi z sercem, albo w ogóle.

No ale... poczekacie jeszcze chwilę, co?
Dam znać co z nowym opowiadaniem na tym blogu.



Pozdrawiam ciepło ;)




4 komentarze:

  1. W końcu dobre wieści *.* na twoje opowiadania zawsze warto czekać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ALE SIĘ CIESZĘ !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ☺☺☺

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie Was znowu widzieć ;) Mała informacja porządkowa - następne opowiadanie także tutaj w całości. Poprzednie nie jest tak długie by zmieniać miejsce.
    Nie zgubicie się, wszystko będzie podpisane ;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoją opinią i nie zapomnij się podpisać!